Dziś trochę o tym jak pielęgnuję włosy.
Zacznijmy od tego, że mam bardzo gęste włosy i bardzo kręcone. Gdzieś tak do ramion i prostą grzywkę.
Zawsze używałam szamponów prostujących z Nivea, Schwarzkopf a czasem Toni & Guy nie było mowy o umyciu głowy innym szamponem albo nie użycie odżywki do spłukiwania. Bo wtedy na drugi dzień nie potrafiłam nawet związać włosów, które były jak 3x moja głowa :/ dodatkowo używałam jedwabiu do włosów, który niby mi tam pomagał ale nie bardzo. Myję głowę co dwa dni i co dwa dni prostuje grzywkę a tak przynajmniej 1 w miesiącu prostuję całe włosy.
Pod wpływem tych wszystkich recenzji Lush'a, zamówiłam sobie kilka produktów i od tego czasu moja pielęgnacja zmieniła się i moje włosy też :)
Teraz używam tylko tych 3 produktów :
Karma Komba - szampon w kostce, który niestety mi się kończy (zdjęcie zrobione dawno). Ma intensywny zapach, ale przyjemny. Po 2 tygodniach używania widać było zmianę na moich włosach. Wyglądają i są zdrowsze, gładsze, błyszczące i mniej się puszą. A zapach utrzymuje się do następnego mycia. Szampon pachnie pomarańczą i ogólnie owocowo. Wystarczy zwilżyć włosy i parę razy potrzeć i tworzy się megapiana. Szampon jest bardzo bardzo wydajny ja po ponad 3 miesiącach używania mam jeszcze 1/3 ze zdjęcia. Teraz gdy skończyła mi się odżīwka zauważyłam że włosy szybciej mi się przetłuszczają niż kiedyś. Jednak z odżywką było normalnie.
American Cream - podobno pachnie wanilią i truskawką, ale moim zdaniem nawet koło nich nie leżało. Zapach jest słodki i delikatniejszy niż w przypadku szamponu. Konsystencja jest dość gęsta i wystarczy troszkę produktu na całe włosy. Również bardzo wydajne 250g wystarczyło mi na 3 miesiące używania co 2 dzień. Podobno u niektórych występują po niej bóle głowy. U mnie jednak tak nie było. Odżywka dodatkowo wygładza włosy. I gdy ją stosowałam włosy przetłuszczały mi się po 3/4 dniach czyli tak jak dotychczas. A gdy używam szamponu przetłuszczają się po 1/2 dniach. Nie wiem czy to zasługa odżywki czy nie :)
Toni & Guy - Sprej chroniący włosy przed temperaturą przy suszeniu, prostowaniu czy kręceniu. Używam go od łochhh chyba od pół roku. Za każdym razem przed prostowaniem spryskuję grzywkę. A gdy suszę i prostuję spryskuję całe włosy i nie żałuję sobie jej a jeszcze jest pełno produktu, wiec moim zdaniem bardzo wydajny. Co do działania to prostuję włosy jak już wiecie często a nie ma na nich śladu. Gdy nie stosowałam produktów Lush, moja grzywka nie była ani troszkę zniszczona, teraz wygląda tylko lepiej. Myślę, że właśnie dzięki Toni & Guy.
Jestem w 100 % zadowolona ze zmian jakie wprowadziłam. Teraz jest mi o milion razy łatwiej okiełznać moje włosy a do tego wyglądają i są zdrowsze, gładsze i błyszczące. Polecam wszystkim wypróbowanie chociaż szamponów Lush bo są strasznie wydajne. Moja mama w tym czasie zużyła chyba 4/5 innych szamponów. A ja nadal ciągnę na mojej kosteczce a mam włosów naprawdę bardzo dużo. Tylko nie wystraszcie się bo pierwsze 2/3 użycia nie są takie cudowne bo włosy muszą się jednak przestawić :)
Zacznijmy od tego, że mam bardzo gęste włosy i bardzo kręcone. Gdzieś tak do ramion i prostą grzywkę.
Zawsze używałam szamponów prostujących z Nivea, Schwarzkopf a czasem Toni & Guy nie było mowy o umyciu głowy innym szamponem albo nie użycie odżywki do spłukiwania. Bo wtedy na drugi dzień nie potrafiłam nawet związać włosów, które były jak 3x moja głowa :/ dodatkowo używałam jedwabiu do włosów, który niby mi tam pomagał ale nie bardzo. Myję głowę co dwa dni i co dwa dni prostuje grzywkę a tak przynajmniej 1 w miesiącu prostuję całe włosy.
Pod wpływem tych wszystkich recenzji Lush'a, zamówiłam sobie kilka produktów i od tego czasu moja pielęgnacja zmieniła się i moje włosy też :)
Teraz używam tylko tych 3 produktów :
Karma Komba - szampon w kostce, który niestety mi się kończy (zdjęcie zrobione dawno). Ma intensywny zapach, ale przyjemny. Po 2 tygodniach używania widać było zmianę na moich włosach. Wyglądają i są zdrowsze, gładsze, błyszczące i mniej się puszą. A zapach utrzymuje się do następnego mycia. Szampon pachnie pomarańczą i ogólnie owocowo. Wystarczy zwilżyć włosy i parę razy potrzeć i tworzy się megapiana. Szampon jest bardzo bardzo wydajny ja po ponad 3 miesiącach używania mam jeszcze 1/3 ze zdjęcia. Teraz gdy skończyła mi się odżīwka zauważyłam że włosy szybciej mi się przetłuszczają niż kiedyś. Jednak z odżywką było normalnie.
American Cream - podobno pachnie wanilią i truskawką, ale moim zdaniem nawet koło nich nie leżało. Zapach jest słodki i delikatniejszy niż w przypadku szamponu. Konsystencja jest dość gęsta i wystarczy troszkę produktu na całe włosy. Również bardzo wydajne 250g wystarczyło mi na 3 miesiące używania co 2 dzień. Podobno u niektórych występują po niej bóle głowy. U mnie jednak tak nie było. Odżywka dodatkowo wygładza włosy. I gdy ją stosowałam włosy przetłuszczały mi się po 3/4 dniach czyli tak jak dotychczas. A gdy używam szamponu przetłuszczają się po 1/2 dniach. Nie wiem czy to zasługa odżywki czy nie :)
Toni & Guy - Sprej chroniący włosy przed temperaturą przy suszeniu, prostowaniu czy kręceniu. Używam go od łochhh chyba od pół roku. Za każdym razem przed prostowaniem spryskuję grzywkę. A gdy suszę i prostuję spryskuję całe włosy i nie żałuję sobie jej a jeszcze jest pełno produktu, wiec moim zdaniem bardzo wydajny. Co do działania to prostuję włosy jak już wiecie często a nie ma na nich śladu. Gdy nie stosowałam produktów Lush, moja grzywka nie była ani troszkę zniszczona, teraz wygląda tylko lepiej. Myślę, że właśnie dzięki Toni & Guy.
Jestem w 100 % zadowolona ze zmian jakie wprowadziłam. Teraz jest mi o milion razy łatwiej okiełznać moje włosy a do tego wyglądają i są zdrowsze, gładsze i błyszczące. Polecam wszystkim wypróbowanie chociaż szamponów Lush bo są strasznie wydajne. Moja mama w tym czasie zużyła chyba 4/5 innych szamponów. A ja nadal ciągnę na mojej kosteczce a mam włosów naprawdę bardzo dużo. Tylko nie wystraszcie się bo pierwsze 2/3 użycia nie są takie cudowne bo włosy muszą się jednak przestawić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz